''Te zdjęcia, które mi wysłałeś
Wciąż są w moim telefonie
Przyznaję, że lubię na nie patrzeć,
przyznam, że jestem samotna.''
Wciąż są w moim telefonie
Przyznaję, że lubię na nie patrzeć,
przyznam, że jestem samotna.''
P.O.V Anastazja
Gdzie jest dom, gdzie są ludzie których kocham? Wspomnienia starają się koić ból w sercu, a oczy mrugają pośpiesznie. Jestem zbyt zgubiona, żeby szukać wyjścia.
Myślałam, że 2 dni, a 2 tygodnie jestem już pusta. Czas płynie szybciej, a ja stoję w miejscu nie mogąc zrobić nic. Bo cóż mogę zrobić, jeśli nie ma dla mnie miejsca w tym domu? Czy to w ogóle dom? Niby wielka willa, a tak naprawdę wielkie cierpienie i niepotrzebne pieniądze niedające szczęścia. Straciłam, straciłam wszystko...
- Chciałabym pisać do nich- wyszeptałam unosząc wzrok w stronę blondyna.
- Pisać?- Dave zaśmiał się bezczelnie kiwając głową na nie.- Przez internet mogą...
- Chciałabym pisać listy- mówię stanowczo, choć mój głos wydaje się załamywać z każdym słowem.
- Jeśli tak chcesz, kartki leżą w szafce, w każdy piątek będę je wysyłał- kiwnęłam głową nawet nie patrząc w jego oczy. W jego zimne pozbawione uczuć oczy. Był nikim, a dla innych wyobrażeniem piękna i kultury.- 3 listy najwięcej, pamiętaj.
Drżącymi rękami chwyciłam kartkę szukając w niej jakiegokolwiek ukojenia. Rozejrzałam się po salonie szukając długopisu. Chwyciłam go i po chwili zaczęłam pisać.
Domen!
Na początek i na koniec... Kocham cię, tak mocno, że mam ochotę zawrócić i nigdy nie wypuścić z rąk mojego małego braciszka. Chciałabym powiedzieć ci wszystko, co skłoniło mnie do tej decyzji, ale nie mogę... Nie mogę mówić następnych kłamstw, nie chcę cię ranić...
Powiedz mi, jak u ciebie, czy wszystko gra? Odzywam się po 2 tygodniach, chodź ty pewnie odczytasz to za miesiąc, dwa lub rok. Wiem, że teraz tego nie rozumiesz, ale tu gdzie jestem, mogłam poprosić o jedną rzecz, tylko jedną. Poprosiłam o listy, listy do was.
Obiecałam, że cię nie zostawię i to zamierzam spełnić.
Nienawidzisz mnie? Nawet jeśli, ja co każdy tydzień będę wysyłać do ciebie listy, będę pisać mając nadzieję, że kiedyś przeczytasz je.
Jesteś niesamowity Domen, możesz tak wiele, możesz być mistrzem. Nie wątp w siebie, nie twierdź, że przegrasz, jeśli nawet nie zacząłeś walki. Wszystko jest możliwe, jeśli potrafisz dostrzec samego siebie i swoje możliwości.
Gdyby nie ty, nadal stałabym w miejscu, wiesz? Dzięki tobie moje życie zmieniło się, moje serce, moja dusza... Dostrzegły coś więcej niż zwykłą egzystencję. Nauczyłeś mnie być szczęśliwą, nauczyłeś mnie jak od nowa żyć.
Proszę nie wmawiaj sobie, że beze mnie nie dasz rady, proszę nie załamuj się. Byłam w twoim życiu po to, byś nauczył się jak wierzyć w siebie. Potrafisz to, zrobisz to, wszystko będzie dobrze, masz chłopaków masz Petera... A ja i tak będę przy tobie zawsze, choćby nie wiem co. Trzymaj się Domen, kocham cię.
Ana
Zamknęłam oczy starając się skupić, starając się nie być słabą. Toczyłam ze sobą walkę, którą musiałam wygrać.
- Jest okej?- poczułam na ramieniu rękę Alexisa i cicho westchnęłam. Byłam pewna, że za chwile zacznie się ze mnie śmiać, byłam pewna, że zachowa się jak Dave, a on był cholernym dupkiem. Nienawidziłam ich, ale jeszcze mocniej nienawidziłam siebie, za to jak potraktowałam najbliższe mi osoby, jak je zraniłam. Ale co miałam zrobić? Miałam pozwolić ich zabić?- Nie jestem tym, który zmiesza cię z błotem.
- Więc dlaczego utknąłeś tutaj?- spytałam, przypatrując mu się smutno.
- Czasem popełniamy błędy, których nie są się naprawić, wiesz? Kiedyś zrobiłem coś głupiego i teraz ponoszę konsekwencje- przysiadł się obok mnie i uśmiechnął lekko. Gdybym tylko mogła oddalałbym uśmiech, ale wszystko raniło mnie ze zdwojoną siłą.
Chciałam wrócić i być przy nim. Czy miłość, aż tak boli? Pamiętam jego wzrok, kiedy tak strasznie go okłamałam, kiedy uwierzył w te okropne kłamstwa. Te kłamstwa, które bolały bardziej niż nóż wbity w serce.
- Możesz to rzucić.
- Przyzwyczaiłem się już, po za tym nie mam już do kogo wracać...- mruknął patrząc w okno.
- Zawsze jest ktoś, do kogo warto wracać- wyszeptałam.
- Mi nie został już nikt..- chciałam coś powiedzieć, lecz szybko mi przerwał.- Nie chcę pomocy, chcę byś nie skończyła tak jak ja. pisz te listy, pisz im jak się czujesz, pisz im prawdę, nie pozwól sobie ich stracić.
Przegryzłam wargę i cicho przytaknęłam, miał rację. Nie mogłam ich stracić po raz drugi.
Witaj Goran...
... Chciałabym wiedzieć, tyle rzeczy, chciałabym zrozumieć... Lecz to chyba ty mnie rozumiesz, aż za bardzo. Dlaczego pozwoliłeś mi wtedy odejść, dlaczego to wszystko poszło tak łatwo? Mam wrażenie, jakbyś znał każdy mój problem, każdą obawę, jak to możliwe? Nie wiem, czy powinnam cię przepraszać, (chociaż cholernie mi przykro, bo traktuję cię jak coś więcej niż zwykłego trenera...) ponieważ nie byłeś zły, nie bałeś się o mnie. Dlaczego?
Jest mi tak źle tu bez was, tęsknię. Najlepiej powiedziałabym, że u mnie dobrze, ale po co mam cię okłamywać? Tak naiwnie uwierzyłeś, ze wrócę, a ja nie mogę, nie wrócę, przepraszam.
Nie czekajcie na mnie, nie marnujcie czasu, odeszłam. Odeszłam ciałem, lecz sercem przy was zostałam, sercem nigdy was nie opuszczę. Proszę dbaj o Anze, on jest taki pogubiony, proszę opiekuj się Domenem, po prostu bądź prawdziwym Goranem.
Nie wiem, czy kiedykolwiek cię spotkałam, ale przywiązałam się, na tyle, by ufać ci niczym własnemu ojcu. Nie zapomnijcie o mnie.
Ana
I choćbym nie wiadomo jak chciała teraz pozostanę już tylko ich przeszłością. Przeszłością, która próbuję być przypomnianą, mimo że wie jak bardzo boli. Przeszłością, która buduję wszystko niczym innym niż listami...
''Pamiętam ten dzień, kiedy powiedziałaś mi, że odchodzisz
Pamiętam makijaż spływający po twojej twarzy
I marzenia, które za sobą zostawiłaś, nie potrzebowałaś ich
Tak jak każde życzenie, które kiedykolwiek złożyliśmy.''
Pamiętam makijaż spływający po twojej twarzy
I marzenia, które za sobą zostawiłaś, nie potrzebowałaś ich
Tak jak każde życzenie, które kiedykolwiek złożyliśmy.''
P.O.V Peter
Ląduję na około... Och sam nie wiem, nawet gdzie jestem i jakie zawody będą jutro, bo po co mi to wiedzieć? Jedynie co muszę to dobrze skoczyć, zejść ze skoczni i zamknąć się w swoim pokoju. Ewentualnie przyjść do Domena i siedzieć w ciszy, bo tylko to nam zostało.
Nie rozmawiamy, nie chodzimy na spacery, w ogóle nie jesteśmy. Nie jesteśmy sobą, lecz maszynami. Wygrywamy, przyjmujemy nagrody i tyle. Ponieważ nie mamy już nic, nie mamy nic, bo ten pieprzony Norweg ma wszystko... Chociaż to tylko jedna głupia dziewczyna, taka jak każda...
- Skoki są dobre, nawet bardzo, sam wiesz....- trener położył mi rękę na ramieniu.- Ale powinieneś się przespać, odpocząć, wykończysz się, jak będziesz tak trenował.
- Jasne...- nauczyła mnie tak wiele, była dla mnie tak dużo, że nie umiem już ranić. Nie umiem ranić nikogo, prócz samego siebie. Jestem na dnie, albo poniżej dna, a oni wszyscy niedługo będą tak nisko jak ja. Nie mogę pozwolić na to, by drużyna się znowu rozpadła. Ana poukładała nasze maleńkie kawałki, poukładała nas krok po kroku, więc musimy się ratować.
Miotałem się każdego dnia, raz jej nienawidziłem, a raz znowu wspominałem. Trudno mi było zrozumieć, co tak naprawdę czuję. Dwa sprzeczne uczucia i jedna cienka lina.
- Jest list do ciebie, przeczytaj go- klepnął mnie lekko po ramieniu i uśmiechnął się słabo.
Wziąłem od niego list i ruszyłem mozolnie do hotelu. Czułem się nieobecny, nieobecny ciałem, duszą, sercem, a zaraz miał tu przyjechać Cene, i co ja mam zrobić?
Zamknąłem za sobą drzwi i otworzyłem list mając nadzieję, że to coś ważnego i nie stracę czasu.
Drogi Peterze!
Zbyt oficjalnie? Być może, ale chcę byś potraktował go poważnie, by ten list był czymś więcej niż kartką papieru.
Wiem, że kiedy go wyślę będzie leżał zakurzony na dnie szafy przez spory okres czasu, ale jestem pewna, że kiedyś go przeczytasz. Bo przeczytasz prawda?
Obiecywałam wszystkim, że wrócę, chciałam dać im nadzieję, lecz tobie kłamać nie umiałam. Nie umiałam wzbudzać w tobie nadziei, która cię zabije. Nie wrócę, nie mogę.
Czy przepraszam wystarczy, by naprawić twoje połamane serce? Czy przepraszam, cokolwiek zmieni? Bo jeśli tak przepraszam cię teraz stokroć razy.
Gdzie teraz jesteś, co teraz robisz, czy uśmiechasz się? Błagam Boga, byś cieszył się, byś nie był smutny. Jedyne, czego chcę to twój uśmiech, twoje radosne oczy, bo cholera całe moje serce płacze, kiedy widzę, że coś nie tak z tobą.
Widzę cię w telewizji, w internecie, widzę cię nawet na kubku, który kupiłam, by zapełnić pustkę za tobą. Tęsknię, tęsknie bardziej niż za wszystkim, co straciłam przed Tobą.
Gdybym mogła zawrócić ,już dawno stałabym obok ciebie i mocno trzymała cię, ponieważ jesteś niepewny. Jesteś niepewny ludzi, mimo to pozwoliłeś mi być przy tobie. Dziękuję, dziękuje za wszystko. Za każdy twój śmiech, czy nawet za każdą kłótnię, bo brakuje mi tego wszystkiego. Wszystkiego co związane z Tobą.
Więc piszę ten list, nie zastanawiając się, czy dobrze robię. Walę to wszystko i wszystkich, tutaj mi obojętne, bo was nie ma, co oznacza, ze nie ma samej mnie. Zbudowaliście mnie na nowo pokazując troskę, przyjaźń, miłość, a bez tego jestem wrakiem.
Wiesz czego żałuje najbardziej? Że nie zdążyłam, nie zdążyłam unieść twoich skrzydeł do góry, nie nauczyłam nas latać. Sama połamałam swoje jeszcze bardziej i teraz zastanawiam się, jak ja jeszcze żyję. Pomińmy ten fakt, po prostu pamiętajmy. Pamiętajmy te wszystkie wspomnienia i potraktujmy je jako lekcje. Przepraszam, za każdą krzywdę, ściskam cię.
Ana
Byłem silny, a bynajmniej tak myślałem, a teraz czuję się jak gówno, jak kompletne bezwartościowe gówno. Bo wiesz co jest najgorsze? Tęsknie za nią. Cholera tęsknie za nią i nie umiem tego zatrzymać. To jak lawina, która nie chcę się zatrzymać. Myślałem, że jestem na dnie, myślałem, że nic gorszego mnie już nie spotka, a jednak się pomyliłem.
Mogłem jej nienawidzić i rozpowiadać to wszędzie, ale serce nie przyjęłoby tego kłamstwo, ono nie jest tak łatwowierne. Wiedziałem, że od teraz, kiedy te wszystkie uczucia trafiły do mnie, musiałem udawać, że jest dobrze. Że to było przejściowe, na chwilę, nic nieznaczące.
Mogłem jej nienawidzić i rozpowiadać to wszędzie, ale serce nie przyjęłoby tego kłamstwo, ono nie jest tak łatwowierne. Wiedziałem, że od teraz, kiedy te wszystkie uczucia trafiły do mnie, musiałem udawać, że jest dobrze. Że to było przejściowe, na chwilę, nic nieznaczące.
Bez niej nie miałem już żadnych skrzydeł, zostały same pióra, które nawet nie mogły świadczyć, że kiedyś po prostu umiałem latać.
''Chciałbym obudzić się z amnezją
I zapomnieć o tych głupich małych rzeczach
Takich jak sposób, w jaki się czułem zasypiając koło ciebie
I wspomnienia, przed którymi nie mogę uciec
Bo ja w ogóle sobie nie radzę.''
I zapomnieć o tych głupich małych rzeczach
Takich jak sposób, w jaki się czułem zasypiając koło ciebie
I wspomnienia, przed którymi nie mogę uciec
Bo ja w ogóle sobie nie radzę.''
1. Więc jest 2 część! Juhu, ale będzie realizowana, jeśli będzie dużo komentarzy!
2. Rozdział jest krótki, ponieważ to prolog, następne będą o wiele dłuższe.
3. Za niecałe 2 tygodnie rozpoczynam opowiadanie i proszę o głosowanie w ankiecie (nowej)!
4. Domen do domu, a Piotrek z medalem! Cóż to się wydarzyło w Lahti, do tego
jeszcze ten niesamowity Kraft i Wellinger!
5. Dziękuję za tyle komentarzy pod tamtym rozdziałem, jesteście niesamowici!
6. Polecam do zaglądnięcia w nowych bohaterów!
Ściskam!
*poprawiony*
Nie mogłam się doczekać 2 części i nie zawiodłam się! ♥ Potrafisz wzruszać <3
OdpowiedzUsuńPS. Piotrek nareszcie odpalił ♥ Czekam na dzisiejszy konkurs z niecierpliwością :D
To na razie taka zapowiedź ❤🌏
UsuńZdecydowanie i te jego zachowanie, ja tam cała płakałam 😍 Pozdrawiam!
Jeju co Ty w sobie masz że potrafisz mnie tak rozkleić. Wspaniale że jednak napiszesz 2 część😍 Ah, ile bólu jest w tym opowiadaniu😢 mam nadzieję że szybko doczekam się choć odrobiny szczęścia w ich słoweńskiej ekipie😊
OdpowiedzUsuńP.S. Taka dumna jestem z Piotrka i z naszej wspaniałej drużyny🏅 Nasi niesamowici mistrzowie świata! wspaniali są💖
Być może, za kilkaaa rozdziałów pojawią się jakieś przebłyski słońca! <3
UsuńP.S Jejku, to był chyba najlepszy moment mojego życia, ich szczęście, ich radość! <3 Trochę ubolewałam nad Słowenią, (''trochę'') ale no nic, jesteśmy mistrzami! *-* Zapraszam cię na moje nowe opowiadanie! <3
Boże dziewczyno ja przez ciebie płakałam! To jest świetne! Nie mam słów aby opisać to co czuje i myślę.. Po prostu doskonały! 😘❤️❤️
OdpowiedzUsuńJejku, dziękuję bardzo kochana! <3 Wpadnę niedługo do ciebie, coś czuję, że trafię na dobre opowiadanie o Borussii! <3
UsuńMelduję się!
OdpowiedzUsuńStrasznie się cieszę, że jednak zdecydowałaś się na drugą część. Na pewno będzie równie świetna, jak i pierwsza ^^
Ale na razie... Boziu, mam mokro w oczach. Tu jest tyle emocji, że aż od nich kipi. Mam nadzieję, że niebawem to się u naszych bohaterów chociaż troszkę rozchmurzy, bo aż serducho boli, jak się widzi u nich tyle bólu :(
Weny, buziaki :**
Ojej, dziękuje ci! <3
UsuńKurczę, chyba rzeczywiście potrzebują trochę promyków słońca :/ Czekam na rozdział u ciebie, buziaki! <3