piątek, 13 stycznia 2017

1.10


''Szukałam smutku w tych wszystkich najpiękniejszych miejscach.
Widzę cie wokół w tych wszystkich pustych twarzach.
Przez całą noc, całą noc i każdego dnia.''


P.O.V Ana


Zdając sobie sprawę ile spraw potoczyło się w sposób jaki nie powinny, powoli znów umieram. Nie powinnam pozwolić, by jego kogoś kruche życie mogło zakończyć się przede mną. Popełniłam błąd, próbując go naprawić. Zapomniałam. Zapomniałam, o tym, że oni nie zapomną.

Wstałam z łóżka, wychodząc na balkon z kubkiem kawy w dłoni. Miałam marne nadzieję, że ten napój mnie pobudzi, bo od dawna żyłam w amoku, w przeszłości, która nie potrafiła odejść z mojego życia. 

Wplątałam ręce we włosy, próbując uspokoić się choć na chwilę. Cholera, po raz kolejny nie rozumiem, czemu umiem pomóc innym, tylko nie sobie.

- Zapomnijmy. O tym, że ja miałem uczucia, i o tym, co się stało- podniosłam zdziwiona głowę do góry widząc jego obojętne oczy. Przecież wczoraj...

Idiotka!

- Ale dlaczego? Nie możesz być sobą?- już było dobrze, już rozmawialiśmy jak ludzie, widziałam w nim uczucia, te złe i te dobre, a on tak nagle wszystko porzuca.

- Cokolwiek się wczoraj stało, mam to gdzieś, twój problem- i znowu powraca Peter dupek.

- Jesteś porąbany, porąbany Peter dupek Prevc. Nie ma w tobie nic pozytywnego, jesteś taki idiotyczny!- zabolało na tyle, bym przestała panować nad emocjami, był idiotą i wszystkim o negatywnym znaczeniu.

A może zabolało cię to, bo stał się ważny dla ciebie?

- Nie jesteś kłębkiem świata! O nie, wielka Anastazja ma problem, to Peter musi jej pomóc! Nie jestem twoją niańką, przyjechałem tu, bo musiałem! Więc po prostu się odpierdol!- teraz to naprawdę zabolało.

- Co ja ci do cholery zrobiłam?! Sam zachowujesz się, jakbyś był nie wiadomo kim!- warknęłam, próbując odgonić smutek i okropny ból w swoim sercu.

- Po prostu nie próbuj mi pomagać...

- To ty już chyba nie pamiętasz co wczoraj mówiłeś! Pamiętasz? Peter, spójrz na siebie w lustrze! Jesteś cieniem człowieka!- nieważne, jak bardzo bym go nienawidziła za wszelką cenę próbowałabym mu pomóc, sama czasami pytałam siebie z jakiego powodu tak do tego dążę...

- W dupie mam twoje zdanie! Jestem silny, mocny i cholera dam sobie radę, nie tak jak ty, to ty jesteś tak pogubiona, że doszukujesz się we mnie jakiś uczuć i pomocy!

Słyszysz sam siebie?!- jego oczy wyrażały złość i pogubienie, ręce zaciskały się w pięści, podczas gdy on walczył sam ze sobą.- Niedługo stracisz wszystkich przez swoje zachowanie.

- Ty już brata straciłaś. Szkoda, ze nie zdążyłaś go uratować.

Connor. Connor. Łzy wypłynęły z moich oczu, a serce rozerwało się na jeszcze mniejsze kawałeczki. Znowu byłam połamana, znowu byłam zraniona, przez osobę, którą próbowałam podnieść, a sobie pozwoliłam upaść. Otworzyłam buzię próbując coś wymówić, lecz z moich ust wydostał się szloch.

Spojrzałam w jego zimne oczy nie wierząc jak mógł mnie tak zranić, po tym jak wczoraj... Ah, jak zwykle się zawiodłam.

- Jesteś potworem- wyszeptałam patrząc w przestrzeń. Jego oczy, jego serce, cały on... To wszystko było tak niezrozumiałe i zbyt bolesne, by walczyć... Usłyszałam trzask drzwi, więc odruchowo obróciłam głowę w drugą stronę. Nie było tu ani jego, ani żadnych szczerych uczuć.


*
''Siedzę z szeroko otwartymi oczami za tymi
czterema ścianami, mając nadzieję, że zadzwonisz.
To po prostu okrutna egzystencja,
tak jakby nie było nadziei w tym wszystkim.''
*

P.O.V Domen 

Raz, dwa, trzy...

- Domen, słonko, jak dobrze cię widzieć!- ramiona mamy objęły mnie mocno kołysząc na boki.

- Cześć mamo...

- A gdzie jest Peter?- westchnąłem pod nosem. Dla niej liczył się tylko Peter, mimo iż on miał ją gdzieś. Peter był taki cholernie inny. Ale był moim bratem.

- Przecież wiesz, że on nie przyjedzie- brunetka kiwnęła ze smutkiem głowa. Żal mi jej było, ale wiedziałem, że jeśli będę smutny, to ona będzie jeszcze bardziej.- Tym razem jednak pojechał gdzieś z naszą psycholożką, więc... A jak u was?

- Stan taty się poprawił- spojrzałem na nią zdezorientowany, jaki stan?- Peter ci nie mówił?

- Ale co miał mi mówić?

- Tata prawie miał drugi zawał- rozumiem wszystko, miał nie najlepszy okres w życiu, kilka spraw się nie układało, ale żeby mi tego nie powiedzieć?!- On był bardzo smutny, może...

- Mamo, on nic mi nie powiedział, nic nie wiedziałem nie rozumiesz?! Co jeśli tata, by zmarł, a ja bym się niczego nie dowiedział?! Myślisz, że go to obchodzi, on zapomniał! Zapomniał o tobie, o nas, o rodzinie!- miałem prawo do wybuchów, do nieprzemyślanych słów, przecież miałem tylko 17 lat i nie mogłem po prostu mieć wszystkiego w czterech literach jak mój brat.

- Pewnie macie dużo treningów, pewnie nadal bolą go te sprawy, które nie chcą być zapomniane- nie chciałem ranić mamy, wiem, że Peter nie pamięta już pewnie telefonu od mamy o stanie ojca. Fakt był roztrzepany, ale nie można być roztrzepanym tak, by zapomnieć o własnej rodzinie.

- Pójdę pogadać z tatą- zmieniłem temat, mimo, że czułem się zraniony, zapomniany...

Skup się, jesteś tylko ty, daj jej radość.

Rozejrzałem się po domu, który nic się nie zmienił. Każdy obraz wisiał na swoim wyznaczonym miejscu, skrzypiące i mające już trochę lat schody nadal prowadziły do pokojów mojego rodzeństwa. 

Emma i Nika były w szkole, a Cene pewnie siedział z Anią w jej mieszkaniu i Bóg wie, co tam robili.

- Przyjechał najmłodszy z synów- głos taty sprawił, że uśmiechnąłem się szczerze i z całą swoją miłością go przytuliłem. Dopiero teraz poczułem, że jestem w domu.


*
''Nie chcę żyć wiecznie, ponieważ wiem, że będę żył w próżności
I nie chcę pasować gdziekolwiek
Chcę wzywać twoje imię dopóki nie wrócisz do domu.'' 
*

P.O.V Peter


Złapałem za kurtkę i wyszedłem na zewnątrz. Było ciemno i pusto jak...

Jak w twojej głowie.

Ha, ha, śmieszne.

Miałem ochotę uciec, a jednocześnie mieć wszystko gdzieś. Udawać, że wcale mi nie zależy, by potem błagać ją o wybaczenie. Byliśmy za blisko, za blisko, bym potrafił jej nie polubić. Nie chciałem powiedzieć tych słów, które trafiły w jej serce. Po prostu chciałem, cholera... Chciałem się oddalić, udawać, że nic się nie stało, być taki jak zawsze. Bez uczuć było łatwiej, nie martwiłem się o kogoś. Nie zastanawiałem się nad istnieniem, życiem, a teraz żałuję. Żałuję każdego słowa.

Jak zawsze.

- Halo?- przyłożyłem telefon do ucha, szybko zmierzając przed siebie. Nie wiedziałem, gdzie jestem, ale zbytnio i tak mnie to nie obchodziło.

Jak wszystko.

- Peter wszystko okej? Ana jest bezpieczna? Spotkaliście kogoś?- nie wiedziałem, co robić, bo trener niby znał niebezpieczeństwo, ale nie chciałem go martwić, przecież nic się nie stało. Żyjemy.

- Tak trenerze.

Kłamstwo.

- To dobrze, wyjaśnię ci później to. wszystko się ułoży, tylko jej teraz nie rań- przełknąłem ślinę, bo właśnie zrobiłem wszystko na odwrót, ale co ja mogłem?

Hmm, dużo?!

Wole mieć wszystkich w dupie, ja nie przepraszam, ja nie jestem taki jak wszyscy.

Jasne trenerze.

Kłamstwo.

Ufam ci...- usłyszałem i połączenie zostało przerwane.

Ufam ci...

Te słowa pozwoliły bym zapomniał, że pijany Peter, to szczery Peter. Jedyne, co potrzebowałem to jakiegoś mocnego trunku, który sprawi, że zapomnę, jakim jestem potworem.


*
''Siedzę z szeroką otwartymi oczami i 
mam jedną rzecz tkwiącą w mojej głowie 
Zastanawiam się, czy uniknęłam pocisku, 
czy po prostu straciłam miłość swojego życia.''
*

P.O.V Goran


- Ufam ci...

- Naprawdę ufasz Peterowi? Oh, nadal się niczego nie nauczyłeś- prychnął, patrząc w moje oczy z wyższością. Ufałem Peterowi mimo wszystko, wiedziałem, że gdzieś tam w środku jest dobry.

- Oh, a ty jesteś nadal psem Dave'a?- zaśmiałem się, lecz chłopak jednym ruchem przyparł mnie do ściany trzymając pięść przy mojej twarzy. Gdyby ktoś wiedział kim jestem, byłem, kim on jest... Nikt by mi i tak nie uwierzył. Nie mogłem mówić, musiałem milczeć.

- Mieliście spokój, że niby wszystko się ułożyło, pamiętasz? Do czasu. Dave przedzwonił do ciebie, oddaj mu, to, co należy do niego, dobrze wiesz, o co nam chodzi- pokręciłem głową, choć wiedziałem, że oni nie odpuszczą. On nie odpuści.

- Może sobie pomarzyć, dopóki nie umrę.

- Co może nastąpić szybko- puścił mnie, przez upadłem na ziemie, czując ból w kościach. Jednak lata młodości miałem już za sobą, a nie należałem do wysportowanych dziadków. Bardziej do takich którzy prowadzą podwójne życie, jednak w moim przypadku to nie było dobre.

- Jak nie dziś to jutro, za miesiąc...- otworzył drzwi i zastygł w miejscu. Wstałem patrząc na niego z nienawiścią. Był jednym z nich.- Niektórzy ludzie umieją doskonale kłamać w rozmowie przez telefon, prosto w oczy, czasem są to nawet ci najbliżsi. Zastanów się, czy ten skarb na pewno jest bezpieczny, bo czasem ból w człowieku bywa zbyt duży, by pozwolić swojemu sercu kochać.


*
''Wyglądałam smutno w tych wszystkich najpiękniejszych miejscach.
Teraz jestem w taksówce, mówię im gdzie jest twoje miejsce.

Co się dzieje ze mną?''

---------------------------------------------------------
Witam, witam, po dwóch tygodniach, ale jestem <3

1. Brawo Kamil, Piotrek, Maciek tego cudownego turnieju!
To był przełomowy moment w skokach narciarskich, ale brawa
należą się do wszystkich polskich skoczków!

2.Skok, jak i widok załamanego Tandego był jednym z najsmutniejszych
momentów w moim życiu. To doskonały i niesamowity skoczek, jak
i człowiek. Wydaję mi się, że na następne zawody odpali petardę! ^-^

3. Pojawiają się spekulacje, że Peter zawiesza karierę, nie wiem,
jak wy, ale ja w to nie wierzę. Po prostu ma słaby okres, jak każdy.
On nie skacze źle, on skacze dobrze, tylko ludzie wymagają, od 
niego by był mistrzem, jestem pewna, że jest tym wszystkim przytłoczony...

4. Wreszcie wraca Gregor! Tak długo czekałam na niego i 
wreszcie się doczekałam! Gregor uwielbia zawody w Polsce, 
więc szykuję się niezła rywalizacja. Do tego Domen Prevc 
( który zdaniem głupich gazet powoli traci formę, co jest
zdecydowanie kłamstwem) który też będzie walczył o wysokie miejsce.

5. Polecam zaglądnąć do bohaterów, bo niedługo pojawią się 
tam nowi, przez to, że jesteśmy na półmetku 1 części.
ten rozdział napisałam w 3 godziny, więc jestem bardzo
zadowolona:). Pozdrawiam!

Im więcej komentarzy, tym szybciej kolejny rozdział!
Komentarz = motywacja dla mnie!


*poprawiony*

4 komentarze:

  1. Polacy- po prostu brak mi słów żeby opisać tą radość po skoku Kamila.🏅 Nie mogłam oczu oderwać od TV👀📺Również gratulacje przeogromne dla Piotrka, Maćka jak i reszty Polaków😃 Mnie również strasznie przykro było patrzeć na Daniela po tym jego strasznym skoku. Ale cóż- po prostu nie wytrzymał ale też mi się wydaje że stać go na dużo więcej😏 Peter jak dla mnie absolutnie nie zawiesza kariery. Po prostu wycofa się na jeden lub dwa konkursy. Musi odbudować formę i zregenerować siły. Ale spokojnie- na pewno jego forma wróci! Jestem pewna. To tylko kwestia czasu. Tak jak to było w przypadku Kamila naszego kochanego. Też cieszę się że Gregor wraca😊 Brakowało go w stawce. Zgadzam się z tym że to głupoty na temat Domena. Jeszcze pokaże że jego zwycięstwa to nie był jednorazowy wybryk😎 Co do rozdziału- miód malina. Powiem Ci że Peter mnie zaskoczył swoim "powrotem" do swojej dawnej postaci egoisty. A już było tak dobrze. Szkoda bo Ana mogła sobie z nim w końcu normalnie porozmawiać. Ale Peter nie będzie taki wredny do końca, co nie? Wątki z Goranem i tym jak Domen czuje się niedoceniany też bardzo mi się podobają😄 Tak czy owak. Opłacało się czekać te 2 tygodnie. Genialny rozdział👏 Czekam z niecierpliwością na następny🤗 Buziaczki😙

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak Peter by nawet skoczył dobrze, nadal coś, by wszystkim nie pasowało :/
      Ze względu na fabułę i jednak postać Petera, musi pozostać jeszcze trochę tym egoistą :) Co do wątków, uważam, że po za Prevcem-Hvalą-Ana, coś jeszcze powinno się dziać, pozdrawiam 😍

      Usuń
  2. Witam Cię ponownie😊 pozwól że spytam kiedy możemy spodziewać się kolejnego rozdziału?😚 I oczywiście życzę weny żeby jak najszybciej się pojawił😉 pozdrowionka🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako iż jestem chora myślę, że dziś lub jutro najpóźniej w piątek, ale może mi się uda coś dziś napisać :)

      Usuń